Makowe muffinki z wiśniami.
Chodziło na mną coś z makiem do wsunięcia, mimo, że na ziemi/podłodze nie widniała stróżka/ ścieżka makowa. Mając mak w domu najszybciej było machnąć muffiny. Dostałam też trochę wiśni, a one długo nie poleżą, więc trafiły do babeczek. A mak i wiśnie to smakowity duet. A jak mnie douczył internet mak ma dużo potasu i wapnia, zatem warto go czasem pojeść w czymś smakowitym.
Składniki:
- 272 g mąki żytniej typ720 (około 2 szklanek)
- 95g maku (trochę ponad pół szklanki)
- 1 szklanka erytrytolu
- 1 łyżeczka proszku do pieczenia
- 100g masła
- 1 jajko M
- 1 szklanka mleka 1,5% tłuszczu
- aromat migdałowy
- 250g wiśni
Wykonanie:
Masło rozpuściłam na kuchence i odstawiłam do ostygnięcia. Jak masło było chłodniejsze przelałam je do miski i dodałam do niego mleko, jajko i kilka kropli aromatu migdałowego. W osobnej misce wymieszałam składniki sypkie: mąkę, mak, erytrytol i proszek do pieczenia. Ilość erytrytolu można indywidualnie regulować. Do sypkich składników przelałam składniki płynne i wszystko ręcznie wymieszałam. Blachę do pieczenia muffinek wyłożyłam papierowymi foremkami. Do każdej foremki wylewałam makowe ciasto (tak do 2/3 wysokości) i w każdą babeczkę wkładałam pozbawione pestek wiśnie (tak po dwie, trzy wisienki na babeczkę). Blaszkę z foremkami wypełnionymi makowym ciastem z wiśniami wstawiłam do piekarnika nagrzanego do 180 stopni. Piekłam babeczki około 30 minut ( do "suchego patyczka"). Ponieważ w muffinkach jest żytnia mąka i erytrytol papierowe foremki trochę niewygodnie schodzą z babeczek (ale hardkoru nie ma, idzie ogarnąć), ale następnym razem zdecyduje się chyba na silikonowe foremki.
Wyliczyłam kalorykę babeczek, jedna babeczka ma około 131 kcal - waży około 63g (białko: 2,9, tłuszcz: 7,2, węglowodany: 25). W 100g jest 206 kcal. Wyszło mi 19 muffinek z tego przepisu. Można zrobić muffinki na pszennej mące i z białym cukrem zamiast erytrytolu, ale będą miały wtedy więcej kalorii.
Takie trochę emotkowe wyszły mi te mufinki. Jedna to tak się na mnie patrzyła, że weź tu jej nie zjedz.
Komentarze
Prześlij komentarz