Króliczek z masą budyniową na cieście muffinkowym.
Koło zająca/ królika to nie leżało, ale podepnę to pod kategorię "może nie wygląda, ale smakuje", jest posypka, jest różowo, jest dżem truskawkowy, zatem na pewno się zje. Poza tym dobrze się bawiłam w trakcie robienia, relaks i fun odhaczony, a i towarzystwo już zaczyna się częstować, więc suma summarum źle nie wyszło.
Składniki:
Ciasto na dużą blaszkę:
- 2 szklanki mąki
- 1 szklanka cukru
- 1 łyżeczka cukru waniliowego
- 1 łyżeczka proszku do pieczenia
- 1 szklanka mleka
- 0,5 szklanki oleju rzepakowego
- 1 jajko
Ciasto na małą blaszkę:
Te same składniki, co na dużą blaszkę, tylko połowę mniej - 1 szklanka mąki, pół szklanki cukru, pół łyżeczki cukru waniliowego i proszku do pieczenia, pół szklanki mleka, 1/4 szklanka oleju, 1 jajko ( tu zostaje bez pomniejszania o połowę).
Dodatkowo:
- budyń malinowy (1 opakowanie)
- 400ml mleka
- 2 łyżki cukru
- 100g masła
- dżem truskawkowy
- torebka owocowej herbaty plus trochę cukru do osłodzenia
- kolorowa posypka
- mały wafelek w polewie czekoladowej
Wykonanie:
Zarówno w przypadku przygotowania ciasta na dużą blaszkę, jak i ciasta na małą blaszkę postępowałam w ten sam sposób, tylko rozdzieliłam sobie porcje na dwie miski, żeby sprawnie upiec dwa ciasta (jedno mniejsze, a drugie większe), które potem będą przekładane dżemem i dekorowane po wierzchu masą budyniowo - maślaną.
Do zrobienia ciasta wykorzystałam przepis na ciasto na klasyczne waniliowe muffinki. Aby przygotować kolejno i duże i małe ciasto oddzielne wymieszałam w osobnych miskach suche składniki - w podwójnej, mniejszej i większej, ilości (mąkę, cukier biały i waniliowy, proszek do pieczenia), a osobno mokre składniki (mleko, jajko, olej). Następnie przelałam mokre składniki do suchych i wszystko wymieszałam, aby powstało jednolite ciasto. Małą i dużą tortownicę wyłożyłam papierem do pieczenia. Do małej tortownicy przelałam surowe ciasto przeznaczone na małą blaszkę w mniejszej ilości, a do dużej tortownicy przelałam większą porcję surowego jeszcze ciasta. Piekarnik nagrzałam do 180 stopni, piekłam kolejno ciasto w dużej blaszce, a następnie w mniejszej blaszce przez około 35 - 40 minut każde do tak zwanego "suchego patyczka". Piekłam ciasta oddzielnie, bo nie pomieściły się oba w piekarniku. Upieczone ciasto odstawiłam do wystygnięcia.
W międzyczasie jak ciasto stygło wzięłam się za przygotowanie kremu budyniowego. Ugotowałam budyń wedle przepisu z opakowania,z tym, że w 400ml mleka dosładzając go. Jak budyń przestygł zmiksowałam go z miękkim masłem. Masę budyniową odstawiłam do lodówki. Na drugi raz użyję dwóch opakowań budyniu, bo masa mogła być bardziej gęsta, nie było źle, ale myślę, że dwa proszki budyniowe poprawiły by konsystencję masy, byłaby mniej płynna.
Jak ciasto solidnie ostygło przekroiłam każdy z okrągłych placków na 3 blaty. Ciasto z dużej blaszki będzie głową zajączka, z ciasta z małej blaszki zrobiłam uszy i nóżki. Zaparzyłam torebkę owocowej herbaty dosładzając nieco napar. Nasączałam kolejno każdy z blatów i smarowałam dżemem - wyszły dwie warstwy dżemu truskawkowego. Na wierzchu ciasta rozsmarowałam różowy krem budyniowy. Jak już króliczek był "złożony", miał doczepione uszy i łapki udekorowałam go kolorową posypką, wąsy zrobiłam z czekoladowego wafelka. Udekorowane ciasto odstawiłam do lodówki.
Kochana Edysiu, moim zdaniem jest fantastyczny! Ma figlarną minkę i słitaśny kolorek, w sam raz aby podnieść poziom optymizmu nie tylko "konsumpcyjnie". Cudownych świąt życzę!
OdpowiedzUsuń