Bułeczki drożdżowe z borówkami.

Pierwszy raz robiłam "borówczanki" i jestem bardzo zadowolona z efektu. Wzorowałam się na przepisie na jagodzianki z bloga aniagotuje.pl. Nie miałam jagód, ale zamiast nich wykorzystałam borówki z własnych krzaczków. 

Rozczyn: 

- pół szklanki mleka

- 2 łyżki cukru 

- 20g świeżych drożdży 

- łyżka mąki 

Składniki na ciasto: 

- 220g mąki pszennej 

- 20g masła 

- 2 żółtka 

Plus borówki, trochę ciepłego mleka i cukier dekoracyjny

Wykonanie: 

Wyjęłam masło, żeby zrobiło się miękkie. Do miski rozkruszyłam drożdże i dodałam do nich łyżkę mąki, 2 łyżki cukru oraz pół szklanki ciepłego mleka. Wszystko dokładnie roztarłam, wymieszałam, aby powstał jednolity, zawiesisty płyn. Miseczkę z rozczynem przykryłam ściereczką i odstawiłam w ciepłe miejsce na 20 minut, żeby zwiększyło swoją objętość. Po tym czasie składniki na ciasto (mąkę, rozpuszczone masło i żółtka) umieściłam w dużej misce i dodałam do nich rozczyn. Wszystko zamieszałam i zaczęłam zagniatać ciasto. Ciasto tak wygodnie się wyrabiało, że zagniatałam je ręcznie około 5-7 minut, ale jeśli ktoś woli inaczej można użyć miksera z hakami, czy robota. Zagniecione ciasto przykryłam ściereczką i odstawiłam na około godzinę, żeby wyrosło. Po tym czasie na blat podsypany mąką wyłożyłam wyrośnięte ciasto z miski, kilka razy je jeszcze ugniotłam, a następnie całość podzieliłam na 5 w miarę równych części. Brałam każdy z 5 kawałków i chwilę miętoliłam w rękach, następnie spłaszczałam ciasto na placek i nakladałam na niego łyżkę umytych i osuszonych borówek. Formowałam kulę, bułeczkę chowając borówki do środka. Blachę z piekarnika wyłożyłam papierem do pieczenia. Na blachę przełożyłam uformowane bułeczki. Nakryłam je ściereczką i odstawiłam jeszcze na 15-20 minut w tym czasie nastawiając też piekarnik do nagrzewania na 170 stopni. Jak uformowane drożdżówki nieco sobie jeszcze podrosły pod ściereczką odkryłam je, posmarowałam po wierzchu ciepłym mlekiem i obsypałam cukrem dekoracyjnym. Wstawiłam bułeczki do piekarnika na środkową półkę na i piekłam je przez 25-30 minut w owych 170 stopniach w opcji pieczenia góra - dół. 

Bułeczki są mięciutkie i przyjemnie żółte. Następnym razem zrobię większą porcję, bo ta pyszna piątka szybko się rozeszła. Ja posypałam je cukrem dekoracyjnym, ale jeśli ktoś ma ochotę może przygotować na nie kruszonkę. Można też po upieczeniu zrobić do nich lukier lub posypać cukrem pudrem. Każda opcja będzie smakowitym, korzystnym wyborem. 

Komentarze

  1. Powiększyłam zdjęcie i NAPRAWDĘ widać, jakie ci wyszły puszyste!

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Pizza z serka wiejskiego.

Chleb z białego sera twarogowego.

Nocny chlebek drożdżowy z żaroodpornego naczynia.