Drożdżowy placek nocny bez wyrabiania z kruszonką.
Kolejny przepis z kategorii tych, że nie wierzę, że to się uda dopóki nie spróbuję, takie mega czary mary - wielka drożdżowa buła, placek, która/y wyrasta jak szalona/y, a właściwe nie wymaga roboty. Podobno jedną bardzo ważną kwestią w jego przygotowaniu jest to, by w odpowiedniej kolejności umieścić w misce składniki na noc, a rano tylko dodać mąkę z odrobiną soli, zrobić kruszonkę i w piekarnik. Przepis podpatrzyłam na tiktoku u slodkoslodka83, ale autorka przepisu prowadzi też bloga www.slodkoslodka.pl.
Składniki:
Na ciasto drożdżowe:
- 3/4 szklanki białego cukru
- 50g drożdży
- 3 jajka
- pół szklanki oleju
- szklanka mleka
- szczypta soli
- 500g mąki pszennej
Na kruszonkę:
- 130g mąki pszennej
- 80g masła
- 70g cukru pudru
- 1 łyżka cukru waniliowego
Wykonanie:
Do miski kolejno wsypałam cukier, do niego rozkruszyłam drożdże, następnie dodałam rozbełtane jajka, potem dolałam olej i mleko. Nie mieszałam, miskę ze wszystkimi wymienionymi składnikami zafoliowałam folią spożywczą i odstawiłam do lodówki na całą noc. Rano wyjęłam miskę, odkryłam folię i tak po około 15 minutach dodałam szczyptę soli i mąkę i wszystko wymieszałam. Większe żaroodporne naczynie wyłożyłam papierem do pieczenia. Przelałam do niego drożdżowe ciasto. Przygotowałam kruszonkę: zagniotłam ręcznie mąkę i cukry z masłem. Zagniecioną kruszonką obsypałam wierzch surowego jeszcze drożdżowego. Wstawiłam wielką drożdżówkę, drożdżowy placek do piekarnika nagrzanego do 180 stopni i piekłam przez godzinę.
Autorka przepisu piekła placek w dużej keksówce, ja nie miałam takiej formy, ale fajnie zastąpiło ją naczynie żaroodporne. W oryginalnym przepisie dodane były też porzeczki, ja nie dodawałam żadnych owoców, jak poprzedni raz piekłam ten placek to dodałam jabłko i chyba trochę przedobrzyłam, upiekło się, ale miałam wrażenie, że jabłko trochę podmoczyło ciasto, zjedliśmy, ale jakoś tak zniechęciłam się do dodawania owoców. Troszkę też zmieniłam sposób zrobienia kruszonki - zwiększyłam ilość składników do jej przygotowania, żeby placek bardziej był ową kruszonką oblepiony. Placek fajnie smakuje sam, jak i z dżemem, ja uwielbiam po prostu z masłem plus do tego kubek zimnego mleka.
No dziewczyno, ale Ty się rozwijasz kulinarnie! Toż to placek drożdżowy Babci Broni! Przedwojenny, można rzec :-) A bloga Słodkiej znam i odwiedzam. Buziaki!
OdpowiedzUsuń