Ptysie z budyniem o smaku krówki.

Ptysie nadziane budyniem o smaku krówkowym, o posmaku toffi polane gorzką czekoladą. Przepis na ciasto ptysiowe podpatrzyłam na blogu AniaGotuje.pl. 

Składniki: 

- 190g mąki pszennej

- 130g masła

- 1 szklanka (250ml) wody

- 4 jajka

- pół łyżeczki proszku do pieczenia

- opakowanie budyniu o smaku krówki (duża porcja)

- 750ml plus 4 łyżki mleka

- 4 łyżki cukru 

- 6 kostek gorzkiej czekolady

Wykonanie: 

Do garnuszka wlać wodę i włożyć do niej masło. Wszystko podgrzewać do momentu, aż masło się rozpuści i połączy z wodą, a całość będzie wrzeć. Zmniejszyć temperaturę na kuchence. Do rozpuszczonego w wodzie masła dodać mąkę z proszkiem do pieczenia i wszystko energicznie mieszać (można użyć rózgi, mi wygodnie było przy pomocy widelca). Składniki powinny się tak połączyć, wymieszać, aby masa odchodziła od garnka. Masę wystudzić. Chłodną masę z garnuszka połączyć z jajkami, kolejno wbijać po jednym jajku i miksować. Blachę piekarnika wyłożyć papierem do pieczenia. Wykładałam łyżką porcje ciasta na ptysie, tak by porcje nie były za szerokie, duże, ale bardziej żeby były mniejsze, a grubsze, wyższe. Można ciasto na ptysie nakładać za pomocą szprycy, czy rękawa, ja się jeszcze takich "przydasi" nie dorobiłam, muszę nadrobić tą zaległość. Piec ptysie w temperaturze 190 stopni przez około 25 - 30 minut. Jak ptysie się upiekły odstawiłam je do przestygnięcia. Ugotowałam budyń według przepisu zamieszczonego na opakowaniu (była to większą porcja budyniu do ugotowania w 750ml mleka z dodatkiem 4 łyżek cukru). Przestudzone ptysie przekroiłam na pół i nakladalam do nich budyń. W garnuszku umieściłam gorzką czekoladę z 4 łyżkami mleka i podgrzałam wszystko żeby powstała polewa. Polewą polałam nadziane budyniem ptysie.

Ptysie oczywiście można tradycyjnie nadziać śmietaną i posypać cukrem pudrem. U mnie miały być posypane cukrem pudrem, ale nie kupiłam cukru pudru, chciałam zmielić zwykły cukier w młynku, ale młynek się spalił, więc padło na gorzką czekoladę i też wyszło super. 

Komentarze

  1. O matko, jakie pyszności! Dawno nie robiłam ciasta ptysiowego, a przecież jest takie proste... A co do nakładania masy do ptysi, to oczywiście zawsze nadziewałam za pomocą dwóch najważniejszych przydasi: łyżki i ręki :-D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja pierwszy raz robiłam ptysie, zdarzało mi się zrobić karpatkę, ale gdzieś ptysie omijałam, ale mój starszy Syn lubi, więc się skutecznie zmotywowałam 🙂

      Usuń
  2. Ptysie są świetne!
    Można je wypełniać ulubioną masą a można też upiec groszek ptysiowy jako super dodatek do zup albo po prostu do pochrupania:)
    Ja szprycuję tutą zrobioną ze zwiniętego papieru do pieczenia:)
    Sprawdza się:)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Cukinia zapiekana z jajkami, mozzarellą i fetą.

Pizza z serka wiejskiego.

Chleb z białego sera twarogowego.